Fuzja Jądrowa a Tokamak ITER

Kolejny artykuł nie znam się, ale wypowiem się.

W dzisiejszy poście chciałem się odnieść do sztucznego słońca prawdopodobnie ( Święty Graal energetyczny ), nad którym pracują naukowcy na całym świecie. Z tego, co mi wiadomo dzieje się to w USA, Chiny, Korea Południowa, Japonia i Francja. I teraz, żeby było jasne, odnoszę się tylko do tego, który jest we Francji, Tokamak ITER, zaprojektowany uwaga, przez Inżynierów rodem z ZSRR w latach 1950 / 1970 coś koło tych lat, Super.

Teraz sobie pomyślmy, jak technologia się zmieniła od tego czasu, a projekt jest rozwijany. No ok pomyślałem, może coś unowocześnili, może coś poprzerabiali, może to takie ekologiczne, jak nasze słońce?

Co ekologiczne!

No tak nam mówią, że to takie super ( Święty Graal Energetyki ), jak nasze słońce, bo uran to taki niebezpieczny, promieniowanie i takie tam.

To teraz chcę przedstawić tobie, jak te nasze słońce jest ekologiczne.

Czym jest wiatr słoneczny? Pomyśl sobie, że mamy atmosferę, która nas chroni od tego wiatru, ale jednak dostajemy ostrzeżenia, że co w niektórych miejscach nie możemy w tych dniach wychodzić na świeże powietrze i lepiej pozostać w domu.

To jeżeli takie bezpieczne to nasze słońce, to po co te komunikaty?

Kolejna sprawa widziałeś kiedyś strzelające transformatory na Ziemi po takiej burzy słonecznej, jeżeli nie to zapraszam na platformę z filmami i pooglądaj.

Kolejną sprawą to czy słyszałeś, że sprzęt elektroniczny się psuje przeważnie pamięci, ale mogą to też być dyski twarde podczas takich burz na słońcu.

Jeżeli to wszystko złożysz w całość, to zrozumiesz, że to nasze słońce, to też może być niebezpieczne.

– Przecież mamy panele słoneczne i cieszymy się, jak słońce świeci.

– No Ok.

– No, a ty ciągle swoje

– Ale oni na pewno to zrobią w bezpieczny sposób, wyeliminują te wszystkie zagrożenia wynikające z faktu, że już o słońcu dużo wiemy itd.

– Nie mój drogi, jest znaczne gorzej, niż myślisz i przedstawię zaraz na to dowody.

Pierwszy już przedstawiłem, w czasie projektowania tego typu urządzenia, nie było takiej wiedzy jak dziś, komputery były w strefie marzeń, a wykorzystane technologie przestarzałe.

Ale dobrze, żeby nie było, że jestem sceptykiem do rozwijania sztucznego słońca.
Jestem za, można nawet powiedzieć, że jestem zagorzałym fanem tego rozwiązania, ale nie w takiej formie, jak to ma miejsce we Francji i nie mam nic do Francuzów, bo w projekcie bierze udział więcej Państw.

Irytuje mnie fakt wykorzystania przestarzałej technologii i narażanie na niebezpieczeństwo ludzi, jeżeli ta technologia kiedykolwiek ujrzy światło dzienne.

Teraz przedstawię, jak to mniej więcej wygląda i sposób działania ogólny, nie będę się zagłębiał w drobiazgi, napiszę tylko, jak wygląda proces rozstrzępienia trytu.

Tak dobrze czytacie rozstrzępienie trytu.

– No jak to przecież to słońce jest takie bezpieczne, tam na słońcu się nic nie rozstrzepia, zachodzi przecież fuzja jądrowa, to jak to rozstrzępienie?

– No tak to, ale o tym za chwilę

Najpierw dla niewtajemniczonych proces fuzji przedstawię, jak to wygląda na słońcu, a jak działa w elektrowni atomowej wykorzystującej uran 235.

Sprawa jest banalna, na słońcu jest wiązanie lżejszych pierwiastków w cięższy i w tym momencie następuje wzrost energii kinetycznej, a w elektrowniach rozpad cięższych pierwiastków do lżejszych.

Teraz rozumiecie, żeby nasza elektrownia (sztuczne słońce) działała, jak prawdziwe słońce, to nie powinno być rozpadu atomów, bo to powoduje promieniowanie, tak jak to ma miejsce w tradycyjnych uranowych elektrowniach.

– To dlaczego mówią, że będą produkować czystą energię, a wykorzystują technologię zacofaną?

No chyba dlatego, że myślą, że ludzie łykają wszystko jak pelikan.

Oczywiście piszę to, nie znając się na tym 😉

Teraz przedstawię wam, jak to wygląda od środka proces produkcji. Plazma krąży pomiędzy cewkami elektro magnetycznymi i wytwarza energię niby w próżni. Oddzieloną jest stalową płytą, nie udało mi się znaleźć grubości, ale przypuszczam, że jest niezbyt gruba, redukcja kosztów i tu już zapala się czerwona lampka, dlaczego tylko jedna i co potem?

No nic plazma może się wydostać na zewnątrz, jeżeli cewki zawiodą, przepali tą stalową płytę i hulaj dusza, piekła nie ma.

Ale to nie koniec złych wiadomości. W tej plaźmie może się znajdować gaz tryt, który jest radioaktywny, co w momencie wydostania robi chmurę radioaktywną, pamiętamy z Czarnobyla.

Przypomnę tylko, że to z tego samego okresu technologia co ZSRR. Super !

Tak w skrócie nadmienię, z kąt tam się tryt bierze, ano stąd, że rozkładamy tam w tym niby słońcu lit do trytu (chmura radioaktywna) i roztrzepiamy ten tryt do helu (H3), a dopiero potem następuje reakcja tworzenia plazmy. Oto to nasze słońce 😉

Oczywiście ja się nie znam i mogę się mylić.

Lecę dalej.

Proponuję już teraz zabezpieczyć ten cały, nazwę go zbiornik przed awarią cewek, ponieważ podczas awarii może zrobić się nieprzyjemnie i chmurka radioaktywna powędruje w atmosferę.

Moja propozycja jest taka, żeby zrobić dodatkowy płaszcz z ciekłego azotu oczywiście odizolowanego od płyty stalowej i umieścić dodatkowy rząd magnesów za płytą, może nawet neodymowych o dużej mocy niewymagających dostarczania energii, gdzie plazma przedostająca się podczas awarii przez płytę metalową będzie mogła się wypalić.

Ciekły azot już na wstępie będzie miał dwa zadania jedne zabezpieczające, gdzie ewentualnie schłodzi wydostająca się plazmę, ale także proponuję zmienić elektromagnesy na nowoczesne w pierwszym rzędzie, które w niskich temperaturach mają mniejszy opór prądu, co znacznie pozwoli zaoszczędzić ilość konsumowanego prądu do utrzymania plazmy na swoim miejscu.
A te kapsułki podgrzewać laserami i wytwarzać o tak unikalnej strukturze, to według mnie słaby pomysł.

Pytanie pierwsze, czy jak będą większe te kapsułki, to czy też będą takie idealne?

A drugie, czy czasem przy większych kapsułkach nie trzeba będzie podawać większych energetycznie wiązek lasera, co za tym idzie więcej energii i koło się zamyka, czyli więcej energii dostarczanej w stosunku do uwolnionej energii?

Pytanie jakie wtedy będą stosunki pomiędzy nimi (bilans energetyczny)?

Ja bym to zrobił tak, żebym transportował hel H3 z księżyca, nowe technologie trzeba by opracować no bo jak cysterny helu przerzucać przez atmosferę, żeby go nie spalić, może winda kosmiczna?
Cały system pracy by się zrobił wokół tego. A jak księżyc ogołocimy z H3, to poszukamy go gdzie indziej i by się zrobiły koncerny naftowo, helowe 3, kosmiczne, tak jak to miało miejsce na przełomie XVIII i XVIIIIw wydobywanie ropy, nowy przemysł kosmiczny by się narodził itd.

Ignacy Łukasiewicz

To przecież byłby bum XXI i XXIIw.

Myślę, że koszty budowy i utrzymania programu Sztuczne Słońce jeszcze wzrosną, zanim osiągniemy zadowalające parametry wyjściowe z tego źródła energii.
Moim skromnym zdaniem lepiej teraz zająć się uranem 238 co w ciągu 15 lat możemy mieć działającą elektrownię utylizującą odpady radioaktywne wytworzone przez już działające elektrownie atomowe. Patenty też posiadają Polscy naukowcy i to w Polsce mógłby powstać pierwszy tego typu prototyp.

Paliwa jest na bardzo długo, a wartość energetyczna uranu 238 > jest moim zdaniem większa od syntezy deuteru i trytu kilkukrotna, tak jak to ma się w stosunku do uranu 235 < 3x do syntezy deuteru i trytu.

A Sztuczne Słońce rozwijać równolegle.

Do tego wszystkiego, czy ktoś pomyślał o zaopatrzenia Polski w paliwo, czyli Uran do powstawających w niedalekiej przyszłości Elektrowni Atomowych w Polsce?
Jeżeli nie, to proponuję zbudowanie małej kopalni wydobywającej Uran właśnie w Polsce. Ukształtowanie terenu wskazuje, że może go być w wystarczających ilościach dla naszych potrzeb, a jak dojdzie, do tego eksperymentalny projekt, przerabiania odpadów radioaktywnych w Uran 238 i energię, to za nim ogłosimy Całemu Światu taką informację, proponuję akumulować takie odpady ( Oczywiście zdrowe beczki, inne pojemniki, nie przerdzewiałe, żeby potem problemów nie było, jak to się rozleje ), za pieniądze (czyli nam płacą), co pozwoli sfinansować kopalnie Uranowe. Proponuję też obieg paliwa pomiędzy elektrowniami, czyli kilka reaktorów Uran 235 i z nich przekazywane odpady do reaktorów Uran 238. I to w ten właśnie sposób małe wydobycie w Polsce Uranu da nam Niezależność Energetyczną co do Elektrowni Atomowych, a reszta to może OZE?

Jeżeli to razem połączymy, to myślę, że w nagłym szczytowym zejściu energetycznym (Elektrownie Uranowe) z powodu mocno świeconcego słońca, duża prędkość wiatru, nie powinno stanowić problemu, przy prawidłowo zaprojektowanemu systemowi elektrowni Uranowych. Cały połączony Ekosystem reagujący na zmiany oddawania Energii do Sieci przez OZE.

A jeżeli okaże się, że i to jest zbyt niewystarczające, to trzeba pomyśleć o magazynie energii ( Wszystkie parametry są do policzenia ). Na obecną chwilę wydaje się Zielony Wodór najlepszym rozwiązaniem, który może być produkowany z naddatku energii właśnie w takim szczycie, kiedy mamy bardzo dobre warunki atmosferyczne. Takie jak słońce i silny wiatr i oddawany (zamieniany na prąd elektryczny) do sieci, kiego zajdzie taka potrzeba, czyli niekorzystne warunki atmosferyczne.


Zaznaczę jeszcze, aby kopać na księżycu i wywozić urobek na Ziemię ( H3 ), to mogą się zmienić pływy na Ziemi wywoływane przez masę księżyca, co może doprowadzić do zalania powierzchni, ale o tym przecież wiecie.


Mam nadzieję, że burzy słonecznych wywołanych w Tokamak ITER nie będzie i wszystkie urządzenia elektroniczne w obrębie 50 km nie przestaną działać, a transformatory elektryczne 230 V nie będą świecić.

Pozdrawiam wszystkich Profesorów i Doktorów

ITER

Tokamak

Promieniowanie