Teleskop Webba i co dalej?
|Chciałem się odnieść do wielkiego wydarzenia z obserwacji teleskopu Webba, którego obserwacja dokonała niezwykłego odkrycia, jakim było znalezienie najstarszej galaktyki, lub coś ( czarna dziura ) co nie miało prawa tam się znajdować (niby), w takim stanie ukształtowania. Ponieważ jak twierdzą naukowcy, jest to zbyt krótki okres po wielkim wybuchu i tu też stawiam znak zapytania, czy w ogóle miał miejsce?

Ale to inna historia.
Wracając do najstarszej galaktyki odkrytej przez Webba, stwierdzam, że jest to możliwe, aby ona się tam uformowała w tamtym okresie i tu też stawiam znak zapytania?.
Zaraz to udowodnię swoją tezą. Co znaczy tamten okres widziany z naszej perspektywy?
Zajmę się tym problemem, tak jak to robił Einsteina, czyli wyprowadzał najpierw myśl, a potem tworzył wzory i przecudowne teorie. A ten przecudowny wzór E = mc2 jak dla mnie to czysty geniusz wśród geniuszy.
Oczywiście moja myśl nie będzie tak piękna i żadnych wzorów nie wyprowadzę, ale skupię się na myśli, bo od tego zaczynał Einsteina. Reszta to jakby przystawka po genialnej myśli największego geniusza w ostatnim czasie.
A więc Einstein, aby wyprowadzić genialną myślą, brał różne parametry pod uwagę i ja zrobię tak samo.
Zacznę od tego, czy aby na pewno, to co widzimy, jest w takiej odległości, jak to zgłasza przesunięcie ku czerwieni, ponieważ może się okazać, że to błąd w kalibracji albo jakiś inny.
Przypomnę, że przesunięcie ku czerwieni jest obarczone błędem obliczeniowym wynoszącym 5%, ile!?
Jak to sobie policzymy, czyli nasz wielki wybuch miał miejsce 13,8 miliarda lat temu, zaobserwowana (niby) galaktyka widziana jest, powiedzmy 400 milionów lat, po tym zdarzeniu i zdamy sobie sprawę, że błąd pomiarowy wynosi:
690 000 000 lat to wtedy sobie zdajemy sprawę, że jest możliwość ich uformowania.
A co jak błąd jest większy np. z tego, że stała Habbla ( niby stała, ponieważ będzie się zmieniać w przyszłości ! ) jest jak na razie niesprecyzowana. Nie dość, że sama ma błąd w obliczeniach, wynoszący około 1% to naukowcy nie mogą się dogadać, ile wynosi i tu rozbieżność wynosi już 10%.
Tego już nawet nie będę liczył, ponieważ nic to nie zmieni.
Nadal twierdzę, że mogą tam być te galaktyki w takiej formie, jak je widzimy z ujęć Webba.
Wydaje się rozsądnym wyjściem, poczekanie na pomiary fal grawitacyjnych z których, jak sądzę, będzie można wywnioskować, z powiedzmy 0,5% pewnością, odległość w przestrzeni.
Jak to możemy sprawdzić w inny sposób, ponieważ słyszy się, że jest z tym problem.
Ja osobiście sprawdziłbym to tak.
Wyznaczył odległość do najbliższej galaktyki, co wiemy, nie stanowi problemu. I oto w ten sposób mamy już dwa punkty, czyli naszą ziemię i centrum najbliższej galaktyki i do tego dołączamy znaleziona przez Webba najstarszą galaktykę, już rozumiecie trzy punkty w przestrzeni ( trójkąt ). Jeżeli nie to w taki sposób można dowiedzieć się, jak daleko znajduje się ów obiekt.
Wystarczy zmierzyć kąt trójkąta znajdujący się po połączeniu prostych z tych trzech punktów i już wiemy ile razy, jest dalej od punktów A i B, które są nam znane, bo wcześniej je sobie wyznaczyliśmy i teraz wystarczy pomnożyć ten x razy. Prosta matematyk. Jeżeli okaże się, że odległość się nam zgadza i znajduje się faktyczne w takim okresie powstawania wszechświata, co podają nam media, to sprawa jest jasna, jest tak, jak podaje teleskop Webba i naukowcy się nie mylą. Tak jest, tylko nasze rozumienie tego odbiega od normy i musimy się przestawić w myśleniu i zacząć myśleć jak Einstein z czasem w Szczególnej Teorii Względności.
Zacznę od wprowadzenia, żeby było jasne, co chcę przekazać. Załóżmy, że jakiś obiekt porusza się w naszą stronę z 95% prędkością światła i po przebyciu 10 sekund z naszej perspektywy (obserwator) znika, chcemy się dowiedzieć jaki dystans przebył. I tu teraz w tym przypadku jesteśmy obserwatorem, który stoi, a obiekt się porusza 95% prędkości światła. Dla nas przebył w czasie 10 sekund odległość 10 km, dane podawane są czysto teoretyczne i poglądowe do zrozumienia ideii mojej myśli. A dla tego obiektu minęło 5 sekund zmieniając pozycję obserwatora na obiekt i w tym czasie pokonał dystans 5 km no bo jak inaczej wyjaśnić upływ czasu widziany oczami obserwatora 10 sek. A obserwatora obiektu 5 sek. Najprostszym jest odległość, jaką pokonał przy prędkości 95% prędkości światła dla obserwatora i dla obiektu to się nie zmienia. Pomijam już tu sam fakt oddziaływania grawitacji, ponieważ w obu przypadkach jest taka sama i dla obiektu, jak i obserwatora w danej chwili. Dlatego bliźniakowi czas będzie wolniej płynął, kiedy porusza się z dużą prędkością i teoretycznie może zobaczyć śmierć brata. Mam nadzieję, że to co napisałem, jest zrozumiałe.
I oto teraz to na co czekacie, wyprowadzam myśl, złotą myśl, która jak myślę, jest prawdziwa i w wkrótce może się o tym przekonamy.
Pierwsze założenie jest takie, że poruszamy się szybciej niż przysłowiowy punkt zero ( wielki wybuch ) o jakieś 68 km/s/Mps, różnie różne źródła podają, ponieważ wszechświat się rozszerza, z powiedzmy taką szybkością, czyli jesteśmy tym punktem z wcześniejszego przykładu, który się porusza szybciej od obserwowanego obiektu. W naszym przypadku jest to najstarsza galaktyka uchwycona przez teleskop Webba, co za tym idzie odległość, którą widzimy, jest z naszej perspektywy mniejsza o tę stałą kosmologiczną, która w przybliżeniu wynosi 68 km/s/Mps choć chcę przypomnieć, że była i 600km/s/Mps.
Jeżeli tak faktycznie jest, to wszechświat jest teoretycznie starszy, z perspektywy przebywającego tam obserwatora, który mierzył odległość do naszej Ziemi, gdzie wynosiłaby, powiedzmy, nie obliczałem tego, ale może ktoś mądry policzy i powie, albo zapytam ChatGPT ;). Bo jak wspomniałem na samym wstępie obliczenia to przystawka do dania głównego i zakładam, że wynosi 24,4 miliarda lat.
Hermann Minkowski x2 – t2 = L2 odległość w przestrzeni (czasoprzestrzeń Minkowskiego).

Podsumowując, jeżeli byśmy byli na tej galaktyce, którą uchwycił Webb, to odległość wynosi 24,4 miliarda lat (teoretycznie do obliczenia), a że przebywamy na Ziemi tu i teraz to zastanawiamy się, jak one mogły się tak szybko uformować w tak złożone struktury, ponieważ poruszamy się znacznie szybciej od nich (teoretycznie). Myślę, że symetrię w tym założeniu też dostrzegacie tak jak to zauważył Minkowski co do twierdzenia pitagorasa.
No to odpowiadam!
Przedstawił takie rozwiązanie Einstein w Szczególnej Teorii Względności wynikającej z pojmowania czasu i słynnej stałej, która raz była w jego równaniach, a innym razem nie. Znamy, jak to z nią było. I nadal się okazuje, że miał rację.
Zaliczam jego geniusz do geniuszy wśród geniuszy.
Pozdrawiam wszystkich Profesorów i Doktorów
Kolejny artykuł z cyklu nie znam się, ale wypowiem się.